piątek, 26 kwietnia 2013

Zygmunt II August - tolerancyjny władca

W okresie renesansu w Kościele panuje napięta atmosfera. W Europie powstaje wiele chrześcijańskich odłamów religijnych, takich jak kalwinizm, luteranizm, protestantyzm. Przerażony Kościół namawia europejskich królów, aby wprowadzili w swych państwach inkwizycję, która mogłaby pozbyć się niewygodnych ludzi. Służby inkwizycyjne pojawiają się w Hiszpanii, we Włoszech, a nawet na krótki okres w... Polsce.
Zagorzali przeciwnicy herezji i reformacji zabijają na oczach ludu bluźnierców, a także niewinnych ludzi, którzy zostali niesłusznie oskarżeni. 
Inkwizycja sieje postrach wśród pospólstwa.  
Za panowania Zygmunta II Augusta, w Polsce walki z reformacją ustają. Nie jestem panem waszych sumień - oznajmia król. Tym samym w naszym kraju kończą się prześladowania. Nasz kraj staje się pewnego rodzaju schronieniem dla nękanych ludzi zachodu.


czwartek, 25 kwietnia 2013

Pompeje i Herkulanum - rzymskie odpowiedniki Sodomy i Gomory?

1864 rok. Giuseppe Fiorelli rozpoczął pierwsze systematyczne wykopaliska na terenach Pompejów i Herkulanum. Jego oczom ukazał się zastygły w czasie, starożytny świat.
To właśnie Fiorelli wynalazł możliwość rekonstrukcji zwłok zastygłych w lawie: do przestrzeni zajmującej dawne ciało wlewał płynny gips, który idealnie odtwarzał ludzkie sylwetki.
Archeologowie odkrywali także ruiny murów i domów. Wewnątrz i na zewnątrz budynków utrwaliły się starożytne freski, przedstawiające  sceny rodzajowe, mitologiczne i... erotyczne.
Wiele budynków posiadało malowidła zawierające opowieści z intymnego życia młodych ludzi. Badacze uważają, że mogły to być "reklamy" domów publicznych, których w Pompejach było co nie miara.
XIX- wieczni naukowcy byli tak zawstydzeni obrazami, że od razu zakrywali je warstwą tynku. Ponownie ujrzały one światło dzienne w XX wieku.
Pompeje i Herkulanum były miastami podobnymi do biblijnej Sodomy i Gomory. Rozpustne życie mieszkańców rozzłościło Boga, który w gniewie zesłał na nich śmierć.


Ach, ta polska pogoda!

Bona Sforza, córka księcia Mediolanu, wyjeżdża do Polski aby tam zawrzeć związek małżeński z królem Zygmuntem I Starym.
Zgodnie z tradycją panna młoda musi ze swego rodzinnego domu zabrać ze sobą posag. W wypadku Bony są to kosztowności, ubrania, tkaniny a także... damy dworu. Do Polski zabiera ze sobą 13 dziewcząt. Są to piękne, wykształcone Włoszki, które wychowały się w kraju wiecznego słońca i ciepła.
Polska przywitała je zimnem i deszczem. Zawiedzione chciały wracać do domu, ale nie było już odwrotu. Musiały zostać ze swoją panią w Krakowie.
Niedługo potem kilka dam dworu podupadło na zdrowiu. Prawdopodobnie zachorowały na grypę. Dla Włoszek choroba ta okazała się zabójcza.
Wkrótce z 13 arystokratek ostają się tylko dwie. Resztę wykończył zimny klimat. Mimo to na dworze Bony pozostało 60 dworzan i 200 artystów.


środa, 24 kwietnia 2013

Trzęsienie ziemi w Krakowie!

5 czerwiec 1443 roku. Zapowiadał się kolejny, zwyczajny dzień. Kobiety gotowały obiad, mężczyźni wychodzili do pracy, dzieci hałasowały na ulicy. Zwykła, piętnastowieczna sielanka.
W pewnym momencie ludzie zauważają, że woda w studniach zaczyna drgać. Nie wiedzą, co to może oznaczać. Przekonują się dopiero kilka minut po pierwszej. Ziemia zaczyna się trząść. W krakowskich domach talerze spadają ze stołów. Z kamienic odpadają gzymsy i dachówki. Ludzie szukają schronienia w domach lub wybiegają na ulicę. Wali się dach jednego z kościołów. Scena jak z Apokalipsy.
W końcu jednak wstrząsy ustają. Ludziom ukazuje się potworny widok: trupy mieszczan leżą na ulicach w kałużach krwi. Zniszczone budynki ledwo stoją. Przerażeni mieszkańcy próbują ratować swych sąsiadów. Niestety, dla wielu jest już za późno.
Wstrząsy dają się we znaki mieszkańcom Śląska. Wrocław ucierpiał podobnie jak Kraków.
Trzęsienie ziemi z 1443 roku jest uznawane za najsilniejsze w historii Polski. Badacze uważają, że miało siłę nawet 8 stopni w skali Richtera!


Wódz zakochał się w egipskiej królowej?

Adolf Hitler ( 1889 - 1945 ), kanclerz i wódz III Rzeszy, największy i najokrutniejszy wódz II wojny światowej, odpowiedzialny za śmierć milionów ludzi, miał także drugie oblicze - był wielkim miłośnikiem sztuki.
W 1933 roku egipskie władze wysyłają wiadomość do Niemiec, w której żądają zwrotu popiersia Nefretete. Gdy dowiaduje się o tym Adolf Hitler, stanowczo odmawia. To co naród niemiecki ma, to już sobie zachowa - odpowiada na wezwanie. I rzeczywiście. Słynna rzeźba została w Berlinie do dziś, mimo ponownej próby Egiptu w 2010 roku.
Hitlerowi jako miłośnikowi sztuki popiersie bardzo się podoba. Podobiznę królowej rozkazuje przenieść do Kancelarii Rzeszy, gdzie spędza z nią sam na sam kilka godzin. Wódz studiuje rzeźbę centymetr po centymetrze. Jest wręcz zakochany w dawno zmarłej królowej. Jest to jednak miłość bez wzajemności...


wtorek, 23 kwietnia 2013

Dlaczego Rzymianie nie chcieli słowiańskich ziem?

III wiek naszej ery. Imperium Rzymskie znajduje się u szczytu swej potęgi. Granice cesarstwa łącznie liczą około 15 tys. kilometrów. Galia, Brytania, Dacja - dawniej ziemie należące do tutejszych plemion, teraz wchodzą w skład Rzymu. Największy opór przed podbiciem stawiają Germanie, którzy za około 200 lat doprowadzą do upadku imperium. Tylko Słowianie zamieszkujący dzisiejsze tereny Polski nie muszą się przejmować atakiem ze strony Rzymu. Pozostaje tylko jedno pytanie. Dlaczego?
Mieszkańcy cesarstwa cenili sobie przepych i bogactwo. Kamienie szlachetne sprowadzane ze wszystkich zakątków znanego wówczas świata są obrabiane i sprzedawane. Wśród nich jest także bursztyn, sprowadzany z północnej Europy. Na rzymskim rynku jest bardzo drogi i lubiany. Zastygła żywica idealnie pasuje do złotych bransolet i wisiorków.
Rzymskie ekspedycje wysyłane na ziemie Słowian sprowadzają bursztyn, który kupują od miejscowych ludzi. Zostawiają tutaj pieniądze i kosztowności, które zachowały się do naszych czasów.
Pytanie tylko, dlaczego Rzymianie nie chcieli podbić tych ziem? Przecież argumentów "za" jest wiele, między innymi ogromne lasów, które mogłyby zaopatrywać Rzym w drewno, złoża bursztynu należałyby całkowicie do Rzymian, tutejsza zwierzyna byłaby źródłem pożywienia...
W pewnym sensie ziemie Słowian byłyby "dojną krową" cesarstwa. Prymitywny lud nie mógł przecież okazać się silniejszy od armii imperium. Być może Rzym nie mógł sobie finansowo pozwolić na takie podboje? A może powód był zupełnie inny? Tego zapewne nigdy się nie dowiemy...

Włoski architekt zginął z rąk krakowian?

Bartłomiej Berecci ( 1480 - 1537 ), był wspaniałym włoskim budowniczym i rzeźbiarzem, działającym na dworze Zygmunta I. Jego największym dziełem jest kaplica Zygmuntowska na Wawelu ( budowana od 1519 do 1533 roku ).
Podczas budowy kaplicy zmarł kierownik innej pracy prowadzonej na Wawelu - Franciszek Florentczyk. Bartłomiej musiał przejąć jego obowiązki, co było dodatkowym utrudnieniem. Mimo to architekt podołał wyzwaniu. W 1533 roku ukończył prace nad kaplicą Zygmuntowską, która stała się przykładem sztuki renesansowej w Polsce. Dziś spoczywają w niej Zygmunt I Stary, Zygmunt II August oraz Anna Jagiellonka.
Po ukończeniu kaplicy Bartłomiej mógł w pełni poświęcić się przebudowie Wawelu. Jego główną zasługą są renesansowe krużganki, które przewyższyły swą ilością i okazałością kolumnady włoskich dostojników.
Mimo swej ciężkiej pracy potrafił ponadto tworzyć detale architektoniczne i rzeźby nagrobne w swoim krakowskim warsztacie.
Niestety, w 1537 roku, Bartłomiej spacerując ulicami Krakowa nieumyślnie wdał się w bójkę uliczną ( mówi się także że padł ofiarą innego Włocha ). Jeden z napastników okazał się silniejszy od 57 letniego architekta. Berecci zginął. Został pochowany w podziemiach kaplicy św. Anny przy kościele Bożego Ciała w Krakowie. Przebudowy Wawelu nigdy nie ukończył, ale zrobili to jego następcy. Mimo to sława włoskiego mistrza przetrwała razem z kaplicą Zygmuntowską i wawelskimi krużgankami. Architekt do dziś jest uważany za protoplastę polskiego renesansu.